W końcu wsiadłem w tym roku na rowerek, po kontuzji prawego kolana we wrześniu i lewego w styczniu. Starość nie radość, człowiek się sypie pomału, ale do rzeczy: na rozgrzewkę dzisiaj trasa Wieluń-Kamion-Krzeczów-Wieluń. Jak na 15 stopni to krótkie spodenki były w sam raz. Odczuwam trochę ból pod kością ogonową, od nieprzystosowania się jeszcze do siodełka ;)
Po mieście. Niestety przyszła burza, zmokłem trochę, a że błotników odpowiednich nie mam to już nie jeździłem, tym bardziej, że przesiadłem się na autko :)
Początkowo parę km po mieście, później z koleżanką wyruszyliśmy na Gaszyn, Kadłub, Kocilew, Ożarów. Wylądowaliśmy na gliniankach w lesie, po dłuższych kontemplacjach nad brzegiem stawu ruszyliśmy z powrotem na Ożarów, Krzyworzekę, zatrzymaliśmy się w niej na festynie chwilkę, później na Wieluń przez Gaszyn.